Zapraszam na kolejny odcinek napisanego przez życie podcastu OSS. Okiem Służb Specjalnych. Tym razem w audycji typu Standard opowiadam o innych niż Ochranka (lub jeśli wolisz: Ochrana), a zupełnie nie znanych polskiemu Odbiorcy (nawet temu interesującemu się tematyką specsłużb), tajnych służbach specjalnych carskiego imperium początku XX wieku: dyplomatycznych, dworskich oraz finansowo-przemysłowych. Przede wszystkim jednak skupiam się na kompletnie rozsypanym wywiadzie carskiej Armii Imperialnej w trakcie całego jej istnienia oraz lekcjach płynących z jej niemocy dla Nas współczesnych. I ostrzegam:Czytasz o tym, co naprawdę wydarzyło się sto lat temu. Wszelkie podobieństwo do aktualnych wydarzeń oraz postaci współczesnych jest całkowicie przypadkowe (i niezamierzone)!Miłego słuchania. Lub czytania (transkrypcji) 😉O CZYM POSŁUCHASZ I PRZECZYTASZNapisany przez życie odcinek typu Standard, a w nim opowiadam o tym:jak działał wywiad polityczny w carskiej Rosji,dlaczego zbierano plotki dworskie,kto prowadził wywiad ekonomiczny,dlaczego kompletnie nieefektywny był wywiad militarny,jak wyglądał doraźny carski wywiad frontowy,jakie istotne błędy popełniono w carskim (anty)systemie lat, służby ciągle stosują te same środki i metody pracy, więc praca służb i ich agentur nie zmienia się z upływem lat. Podobnie, jak nie zmienia się ich liczebność. I mam na myśli nie ilość funkcjonariuszy w służbie, lecz samą ilość służb tajnych w jednym tym właśnie opowiadam. Zero teorii, tylko przykłady z życia…A przy okazji... Jeśli interesuje Cię tematyka Bloga:dołącz do grupy na Facebookuobserwuj Fanpage Bloga na Facebookuzasubskrybuj Newsletterobserwuj InstagramI nie zapomnij zaglądać na Vloga i odsłuchiwać Podcastów🙂TUTAJ zostaniesz Patronem Bloga!Zaś jeśli jeszcze nie wiesz kim jestem, to przeczytasz o mnie zarówno na Blogu, jak i na słuchania. Lub czytania (transkrypcji) 😉A TERAZ PO KOLEI…OSS 013. Carskie wywiady. Albo ściągnij i posłuchaj w wolnej Służb podcast dla chcących zrozumieć świat mniej lub bardziej tajnych Piotr audycja typu Standard, w której opowiem o innych niż Ochranka (lub jeśli wolisz: Ochrana) tajnych służbach specjalnych carskiego imperium początku XX wieku. Dotychczasowe audycje koncentrowały się bowiem na carskiej policji politycznej i jej działaniach w Rosji i poza jej granicami. Można by odnieść wrażenie, że była to jedyna służba specjalna (czyli zajmująca się wywiadem i kontrwywiadem). Nic bardziej mylnego. To był jedynie wywiad i kontrwywiad polityczny. Carski rząd posiadał jeszcze inne służby tajne. Podobnie jest i dziś. Praca służb i ich agentur nie zmienia się bowiem wraz z upływem lat. Podobnie, jak nie zmienia się ich liczebność. I mam na myśli nie ilość funkcjonariuszy w służbie, lecz samą ilość służb tajnych w jednym ja doskonale rozumiem specyfikę pracy służb tajnych, gdyż byłem oficerem polskich służb specjalnych. A obecnie przekazuję praktyczną wiedzę i umiejętności niezbędne dla:researcherów (czyli wywiadowców),analityków (i to nie tylko wywiadowczych),bezpieczników (czyli specjalistów bezpieczeństwa korporacyjnego) i detektywów wszelakich,oraz strategów biznesowych (co oznacza również menadżerów i kierowników różnego autoramentu, a także top managementu).Ponadto niektóre z tych umiejętności są wręcz niezbędne na przykład dla dziennikarzy śledczych oraz wcieleniowych. Po prostu szkolę każdą osobę zainteresowaną tą już całkiem niedługo rusza specjalny, mój autorski portal szkoleniowy w tym zakresie. A właściwie zakresach…A to oznacza, że dobrze wiem, o czym TAJNIACYW dzisiejszej audycji korzystam przede wszystkim z dwutomowej pozycji nie tyle napisanej, co zredagowanej przez pułkownika Armii Czerwonej (straconego w 1937 roku podczas Wielkiego Terroru) Konstantyna Kiryłowicza Zwonarewa (choć jego prawdziwe nazwisko brzmiało: Zwaizne, czy też Zweżne Karl Krisjanowicz) pod tytułem „Wywiad agenturalny”, wydanej w latach pierwszy dotyczy służb wywiadowczych carskiej Rosji do wybuchu Wielkiej Wojny, zaś drugi wywiadu niemieckiego podczas I Wojny do książki zostały zebrane i opracowane jeszcze w latach dwudziestych przez bolszewickie wojskowe służby wywiadowcze, czyli Wydział IV Sztabu Generalnego Armii tomy są w ogóle nie znane w naszym kraju. A, jak zwykle zresztą, szkoda…Poznałeś dotychczas dość dobrze działalność tajnej policji państwowej zwanej Ochranką. Dlatego o niej dziś opowiadać nie będę. Przypomnę jedynie, iż co do zasady nie zajmowała się ona wywiadem innym niż zwalczanie ruchu rewolucyjnego w Rosji i poza jej granicami. Z dwoma jednak wyjątkami, prowadzonymi przez paryską Agencję Zagraniczną. Wspomagała ona bowiem działania innych carskich służb wywiadowczych w okresie wojny rosyjsko–japońskiej 1904/05 oraz podczas I Wojny służby tajne usytuowane były w Ministerstwie Spraw Zagranicznych, Ministerstwie Sprawiedliwości, Ministerstwie Finansów, Handlu i Przemysłu oraz Armii ZAGRANICZNEMinisterstwo Spraw Zagranicznych miało swoich płatnych agentów poza granicami Imperium, na których wydawało całkiem pokaźne kwoty. Działania tych agentów ukierunkowane były na uzyskiwanie tajnych informacji o charakterze dyplomatycznym i dyplomatyczny kierowany był z Departamentu Politycznego MSZ, zaś lokalnie za granicą podlegała ambasadorom i Wydziale Politycznym informacje grupowano według poszczególnych zagadnień i krajów. Wydawano je w oddzielnych biuletynach, które wysyłano do prawie wszystkich instytucji centralnych i rosyjskich placówek dyplomatycznych za granicą. Każdej informacji zamieszczonej w biuletynie towarzyszyło wskazanie jej oficjalnego źródła (ambasady lub konsulatu). Dość często zawierały odszyfrowane telegramy od ambasadorów i konsulów bez żadnych zmian. Niekiedy biuletyny takie wysyłano do adresatów zagranicznych pocztą zwykłą, z napisem: „Ściśle tajne do rąk własnych” oraz w opakowaniach zabezpieczonych woskową muszę chyba wskazywać, iż urzędy perlustracyjne (czyli kontroli korespondencji) obcych państw miały pełną możliwość zapoznania się z zawartością takich bardziej, że kurierów dyplomatycznych używano wówczas niezwykle rzadko, w szczególnie ważnych jednak nie myśleć, iż Rosjanie robili coś dziwnego, to warto wskazać, iż właśnie tak postępowano powszechnie. Dzięki temu rosyjskie MSZ zdobywało poprzez swoje urzędy perlsustracyjne wiele cennych informacji z korespondencji ambasadorów zagranicznych w samym zastanawiasz się czy nie kodowano przypadkiem takiej korespondencji. Ależ oczywiście. Czasami kodowano. Tyle, że szyfry i kody pozyskiwano z pomocą urzędników ambasady. Ale nie tylko. Kupowano je także w Paryżu i Brukseli, gdzie znane osoby prowadziły otwarty handel zagranicznymi kodami i Sprawiedliwości również finansowało i prowadziło swoich niezależnych agentów wywiadu zagranicznego. Zajmowali się oni przede wszystkim zbieraniem różnych plotek dworskich, wyjaśnianiem i podkreślaniem konfliktów i ogólnie zakulisowego życia intymnego zagranicznych zupełnie na marginesie tej działalności, w zależności od skłonności i zdolności głównego agenta, sporadycznie poruszano także kwestie polityczne, dyplomatyczne i ta nie była rozbudowana pod względem liczby osób w niej działających, ale za to była całkiem nieźle urządzona i zarządzana, z dużymi możliwościami i zaopatrzona w poważne fundusze na działalność. Zarządzana zaś była przez specjalnych powierników rosyjskiego cara na dworach zagranicznych monarchów. Cóż, wyższe sfery (i nie tylko) uwielbiają plotki i ploteczki. A przekupywanie ludzi z wyższych sfer obcych monarchii kosztuje…HANDEL I PRZEMYSŁMinisterstwa finansów, handlu i przemysłu także prowadziło swoich niezależnych agentów zagranicznych, w zainteresowaniu których pozostawały głównie informacje niejawne o charakterze finansowym, handlowym i gospodarczym. Dane te uzyskali urzędnicy wskazanych departamentów przebywający w zagranicznych ambasadach. Informacje zbierano głównie z oficjalnych i nieoficjalnych czasopism oraz innych wydawnictw specjalnych, za pośrednictwem banków, przedsiębiorstw handlowych i przemysłowych itp. W tym celu agenci ministerstwa korzystali z usług krajowych kupców i finansistów, którzy mieli do czynienia z zagranicznymi przedsiębiorstwami komercyjnymi i podstawie dostępnych danych można jednak domniemywać, iż agenci ci byli słabi i gdy tylko pojawiła się potrzeba uzyskania mniej lub bardziej ważnych i tajnych informacji, wszystkie resorty zwracały się o pomoc do wojskowych lub spraw SYSTEMUMogłoby się wydawać, że system wywiadowczy carskiej Rosji był nieźle urządzony. Ale tak nie było. Nie połączono bowiem działań wywiadowczych różnych instytucji i ich z nich pracowała na własne ryzyko, nie wiedząc nic o tym, czym zajmują się inne te departamenty prowadzące wywiad zagraniczny, chcąc nie chcąc, były zmuszone do stałego jednostronnego kontaktu z MSZ w sprawie wysłania tego lub innego pracownika za granicę, utrzymywania z nim kontaktu powodowało praktyczne konsekwencje polegające na tym, iż pracownicy wszystkich innych agencji za granicą podlegali oficjalnie ambasadorowi i zostali zmuszeni do przedstawiania, a nawet przekazywania kopii swoich raportów i Ministerstwo Spraw Zagranicznych wykorzystywało je dla swoich resortowych interesów, a nie na przykład koordynacji działań wywiadowczych dla dobra całego państwa. Co więcej, przy najmniejszej odmowie podporządkowania się jakimkolwiek zachciankom MSZ wkładało, jak to się mówi, kij w szprychy koła działalności wywiadowczej. Na tym szczególnie ucierpiały wojskowe instytucje z DePo (Departamentem Policji) liczył się MSZ i nie używał tego obrazowego kija. Cóż, to byłoby wbrew interesom tego ministerstwa. Powodów było wiele, ale główne z nich były następujące:w rękach MSW znajdowała się perlustracja przekazująca MSZ wiele cennych dokumentów z poczty dyplomatycznej obcych państw,w razie potrzeby policja mogła mocno ingerować w Ministerstwo Spraw Zagranicznych w wydawanie aktualnych zaświadczeń o wiarygodności pracownikom wyjeżdżającym za granicę. A wielokrotnie DePo postępowało tak wobec funkcjonariuszy wysyłanych za granicę przez resort wojskowy,Ministerstwo Spraw Zagranicznych, chcąc kontynuować swoją działalność za granicą, było niezwykle zainteresowane skuteczną walką z ruchem rewolucyjnym w OFIARNY„Kozłem ofiarnym” wszystkich tych kaprysów Ministerstwa Spraw Zagranicznych było Ministerstwo Wojny (czyli wojskowe). Nie mogło ono wykonać nawet najmniejszego ruchu bez spotkania się w takiej czy innej formie z opozycją MSZ. Ten antagonizm doszedł do tego stopnia, że w czerwcu 1892 roku z rozkazu cara zwołano specjalną konferencję, w skład której weszli ministrowie: wojskowi, zagraniczni i dyskusji na spotkaniu była kwestia „terminowego doprowadzenia armii rosyjskiej do stanu wojennego w przypadku zerwania z naszymi zachodnimi sąsiadami”. Protokół zebrania został zatwierdzony przez cara. W wyniku tego spotkania Ministerstwo Wojny otrzymało zadanie wykluczenia możliwości zaskoczenia w przypadku wypowiedzenia tym właśnie celu Ministrowi Wojny powierzono:Podjęcie działań mających na celu zapoznanie rosyjskich konsulów w Niemczech i Austro-Węgrzech z techniką ustawiania ich sił zbrojnych na stanowiskach tajnych agentów wojskowych u konsulów przebywających w najważniejszych punktach by się mogło, że decyzje tego spotkania, zaaprobowane przez cara, były jak ustawa dla urzędników carskich i podlegały natychmiastowej rzeczywistości sytuacja była jednak zupełnie Ministerstwo Wojny bardzo żarliwie przystąpiło do tworzenia sieci agentów w przygranicznych regionach sąsiednich państw. Później, w obliczu biernego, często czynnego, a nawet otwartego oporu MSZ, ogromnych formalności i biurokracji, Ministerstwo Wojny przystopowało i ostatecznie zrezygnowało z realizacji postanowień. A MSZ przez 12 lat niemal regularnie co dwa lub trzy lata pytało Ministerstwo Wojny: „Co zrobiło ministerstwo wojskowe, aby wykonać postanowienia zebrania z 1892 roku?”.A każdemu z takich pytań nieodmiennie towarzyszyła krytyka słabych środków i niezdecydowania resortu wojskowego oraz przesłanie, że „MSZ zrzeka się odpowiedzialności za możliwe konsekwencje niewypełnienia najwyższej woli”.Początkowo departament wojskowy trafnie odpowiedział na te prośby Ministerstwa Spraw Zagranicznych, najwyraźniej nie podejrzewając ich prawdziwego znaczenia i celu. Ale później, gdy zdał sobie sprawę, że Ministerstwo Spraw Zagranicznych swoimi dociekaniami zdawało się wykazywać ogromne zainteresowanie dobrym zaopatrzeniem w wywiad wojskowy, a z drugiej strony, z całą mocą utrudniającą ustalenie tej sprawy, przestało na tym zakończyła się kwestia stworzenia sieci agentów na zachodzie zgodnie z postanowieniami spotkania z 1892 nie powstała żadna sieć WOJSKOWIDepartament wojskowy miał specjalny organ do prowadzenia wywiadu wojskowego w innych krajach. Nazwa i podległość tego organu uległa zmianie w związku z ciągłą reorganizacją departamentu wojskowego. Na przykład w 1812 roku „Komitet Wojskowo-Naukowy” podlegał bezpośrednio ministrowi wojny. Ale już trzy lata później szefowi nowo utworzonego Sztabu Generalnego. Zaś w trakcie reorganizacji centralnego aparatu wojskowego w 1903 roku zlikwidowano „wojskowy komitet naukowy”, a w jego miejsce utworzono VII wydział (statystyki państw obcych) I biura statystyki wojskowej 2-go Kwatermistrza Generalnego Sztabu z zarządzeniem oddziału wojskowego nr 133 z 11/IV-1903 zadania „departamentu statystyki wojskowej państw obcych” określono następująco:„Gromadzenie, przetwarzanie i publikacja wojskowo-statystycznych materiałów dotyczących obcych ze strony wojskowo-agencyjnej dowódcy do celów wynalazków ze strony wojskowej.„.Jak widać kompletnie pomieszano funkcje wydobywcze, czy też zdobywające informacje (jakbyśmy dziś powiedzieli operacyjno-rozpoznawcze) i stricte analityczne w jednej agencji wywiadowczej, na tym samym poziomie zdobywania informacji, bez oddzielania co najmniej małego aparatu musiało wpływać wyjątkowo negatywnie na wyniki tego powodu dość szybko doszło do rozdzielenia obu tych funkcji. Ale jak to u Rosjan – od jednej skrajności w drugą. Doszło bowiem do całkowitej izolacji między organami wydobywczymi (operacyjnymi), które przeniesiono poza Wydział VII oraz przetwarzającymi (analitycznymi). Doprowadziło to do sytuacji, gdy zadania opracowywane były bez wiedzy i udziału podmiotu przetwarzającego (Wydziału VII).Kolejną plagą była ogromna rotacja kadrowa; anormalna wręcz. Od 1 maja 1903 do 1 marca 1905 roku trzykrotnie zmieniano cały personel!Tłumaczono to zjawisko trudną sytuacją finansową oficerów, co zmuszało ich do szukania pracy na boku… Niedopuszczalne!Lokalnymi organami wydziału statystyki wojskowej zajmującymi się zbieraniem informacji o obcych armiach byli:oficjalni agenci wojskowi (attaché, która to instytucja została zalegalizowana w 1864 roku),tajni agenci wojskowi w konsulatach, misjach i ambasadach (sieci wywiadowcze budowane równolegle z instytucją attaché),oficerowie wysyłani za granicę pod byle pretekstem,oddziały meldunkowe komend okręgów wojskowych (jedynie nominalnie, ponieważ nie podlegały wydziałowi statystyki wojskowej).W tym miejscu chce jednak zwrócić Twoją uwagę, że poza wydziałem VII i jego lokalnymi organami, wywiadem wojskowym całkowicie samodzielnie i niezależnie zajmowały się również i inne centralne dyrekcje i departamenty Ministerstwa Wojny, jak np. sztuczny wydział głównego biura inżynieryjnego, główna administracja artylerii, główny komitet pańszczyźniany, główna kwatera marynarki wojennej i tak podobnie jak w sferze cywilnej, nie było koordynacji i unifikacji działań wywiadowczych tych wszystkich instytucji wojskowych. Jedna nie wiedziała, co się robi druga, a ni też jakie informacje już uzyskano oraz czego się podjęto. Dość często ta sama praca była wykonywana przez różne departamenty Ministerstwa niespójność w pracy wywiadowczej szkodziła sprawie i prowadziła do dekonspiracji pracy 1904-05Można więc powiedzieć, że armia rosyjska rozpoczęła i zakończyła wojnę z Japonią (1904/05) bez wywiadu, nie znając wroga. I wojnę tą tym, na ile prace wywiadowcze były słabo zaaranżowane podczas tej wojny, świadczy chociażby fakt, że dowództwo rosyjskie, niepewne co do rzetelności dostępnych i dostarczonych przez wywiad informacji o liczebności armii japońskiej, dodało kolejne 25% do dostępnych danych o wojna się skończyła, generał Aleksiej Nikołajewicz Kuropatkin, naczelny dowódca Armii Imperialnej, zażartował w rozmowie z jednym z rosyjskich „ekspertów” od spraw japońskich i „argumentował we Władywostoku przed rozpoczęciem wojny z Japonią, że jednego rosyjskiego żołnierza można uważać za równego trzech żołnierzy japońskich”.Po pierwszej porażce złagodził ton i przyznał, że być może jeden Rosjanin mógłby się przeciwstawić każdemu koniec następnego miesiąca ogłosił, że „jeśli chcemy wygrać, musimy postawić trzech Rosjan na każdego Japończyka …”.W kwietniu 1905 roku opamiętał się także kwatermistrz generalny sztabu Naczelnego Wodza (któremu podlegał wywiad wojskowy). Napisał obszerny raport do naczelnego dowódcy o potrzebie wywiadu. W tym raporcie powiedział między innymi, że „jedną z ważnych przyczyn naszych niepowodzeń w starciu z Japończykami jest brak zaufania do naszych sił, a nawet ich przewagi liczebnej”.Cóż, nawet słabe informacje, które były dostępne w rosyjskiej kwaterze głównej, nie były znane odpowiednim dowódcom wojna sprawiła, że na początku 1906 roku, w wyniku prac nad reorganizacją kierownictwa armii, wydano rozkaz dla departamentu wojskowego z publikacją nowych instytucji wojskowych, w tym nowo utworzonego Sztabu Generalnego, do którego w końcu przeniesiono funkcje to V Biuro I-go słabej organizacji i efektów pracy agentów wywiadu rosyjskiego zdecydowano się jednak nie dopuścić do powtórzenia zaniedbań wojny rosyjsko-japońskiej i zaczęto opracowywać plan organizacji agentów i komunikacji z nimi w czasie tego do czasu wybuchu I Wojny Światowej:rosyjski Sztab Generalny nie posiadał systematycznie zorganizowanego wywiadu agencyjnego w czasie pokoju, chociaż cały czas o tym mówił i pisał;o swoich przeciwnikach miał najbardziej niejasne, a czasem zupełnie błędne wyobrażenie;brakowało realnych środków na wczesne zorganizowanie i utworzenie sieci agentów na wypadek FRONTOWYNa początku I Wojny Światowej dowództwa frontów i armii nie posiadały żadnych instrukcji ani wytycznych prowadzenia wywiadu wywiadowczego na linii frontu. Dopiero w drugim roku wojny zaczęły się pojawiać różne instrukcje i wytyczne, wskazujące jak przeprowadzić zwiad, jak rekrutować i szkolić agentów, jak ich przetransportować na tyły wroga pochodziły z samej sztabu armii, a dopiero później (koniec 1916 – początek 1917) Komenda Główna Naczelnego Dowództwa wydała kilka instrukcji i podręczników dotyczących wywiadu agencyjnego i nie jest zaskakujące, że wywiad wywiadowczy na pierwszej linii nie szedł dobrze w pierwszych latach wojny, był prowadzony bardzo przypadkowo i w większości przypadków zależał od pomysłowości niższych szefów tego wywiadu. Ogólnie rzecz biorąc, podczas wojny w okopach niezwykle trudno jest przeprowadzić wywiad wywiadowczy na pierwszej linii, ponieważ dostanie się za linie wroga kosztuje dużo pracy i może nieco bardziej szczegółowo pracę wywiadowczą jednej z armii. Na czele wojskowego aparatu wywiadowczego stał „szef tajnego wywiadu”, który miał pod sobą ośrodki wojskowe, szkołę agentów, sprawozdawczość finansową i biuro pod swoim tajnego wywiadu miał asystenta (zastępcę), który był odpowiedzialny za sprawdzanie dokumentów nowo przybyłych agentów, wpisywanie ich do ksiąg wywiadu i przechowywanie oświadczeń o ich dyspozycji szefa tajnego wywiadu było pięciu agentów rekrutacyjnych, którzy spośród uchodźców werbowali z tych rekrutów mieszkał oddzielnie w bezpiecznym domu. Mieszkali z nimi również nowo rekrutowani agenci, których rekruterzy wprowadzili w instrukcje niezbędne do pracy mobilnego (przemieszczającego się) był również zobowiązany do obserwowania zachowania agentów, którzy z nim tych samych tajnych kwaterach mieszkali agenci, którzy przybyli z drugiej strony frontu. Zwykle starano się umieścić nie więcej niż 3-4 agentów w jednym mieszkaniu oraz podjęto kroki, aby agenci mieszkający w różnych mieszkaniach nie spotykali się ze którzy przybyli z zewnątrz i oferowali swoje usługi, objęto inwigilacją. Monitorowano również osoby rekrutowane przez starszych agentów, ale tylko te bez dostatecznego rozpoznania lub wzbudzające podejrzenia z jakiegoś od inwigilacji szpiedzy monitorowali teren podległy wydziałowi rozpoznania, aby chronić go przed kontrwywiadem agentów polegało na rozpoznawaniu różnych form mundurów niemieckich z wykorzystaniem dostępnych tabel oraz fotografii i próbek, umiejętności rozpoznawania składu i wytrzymałości różnych kolumn wojskowych, a przede wszystkim opanowaniu wszelkiego rodzaju technik rozpoznawania kompletnej sytuacji za liniami wroga i metod pozostawania niezauważonym, a przynajmniej nie złapanym. Ponadto kursanci zostali gruntownie przeszkoleni z topografii (map), każdy z nich dla konkretnego upływie tygodnia agent udawał się na przejście graniczne z notatką wskazującą przydzielony mu teren do rozpoznania. Liczba agentów wypuszczanych przez szkołę co miesiąc była określana przez szefa tajnego wywiadu w zależności od utraty mobilnych agentów, liczby luk w lokalizacji wroga i innych powodów. W każdym razie liczba ta zbliżała się do 15 osób dyrektor szkoły otrzymywał pisemne polecenie od szefa tajnego wywiadu, które dawało instrukcje pracy na najbliższą z obowiązującymi instrukcjami, kierownik przejścia (szef stacji) podlegał bezpośrednio szefowi tajnego wywiadu dowództwa wojskowego, ale dodatkowo w związku z działaniami wpływającymi na interesy jednostek wojskowych znajdujących się na jego terenie mógł podlegać szefom sztabów lub szefowi tajnego wywiadu tych przejścia miał do swojej dyspozycji kilku (3-5) starszych agentów dystrybucyjnych, z których każdy miał pod swoją komendą (opieką) nie więcej niż trzech agentów dystrybucyjni odpowiadali za agentów mobilnych; za zachowanie, dalsze szkolenie, pożywienie, transport i przejście przez linię frontu, a także lokale mieszkalne pozwalające na odizolowywanie od siebie stacji osobiście odbierał meldunki od powracającego agenta mobilnego i natychmiast przekazywał telegraficznie wynik szefowi tajnego wywiadu, przekazując również wyniki wywiadu do dowództwa dywizji lub korpusu, w którego sektorze pracował agent przypadku otrzymania szczególnie ważnych informacji zakładano, niezależnie od telegramu, wysłanie takiego agenta do dowództwa armii do szefa tajnego sieci działającej za liniami wroga w przypadku odwrotu, rozstawieni zostali również mieszkańcy tylnej części ich armii (co znamy jako tzw. piątą kolumnę). Rekrutując mieszkańców wymagali od nich w tym miejscu stałego pobytu, doskonałej znajomości całego obszaru, kategorycznie wyrażonej decyzji o pozostaniu na miejscu w przypadku wycofania wojsk rosyjskich oraz względnego rozwoju i sierpniu 1917 roku wywiad rozpoczął tajne badanie więźniów niemieckich. W tym celu spośród tych ostatnich wybrano żołnierzy, którzy ze względu na narodowość i poglądy nie sympatyzowali z wojną i „niemieckim militaryzmem” i zgodzili się wyjaśnić kwestie, których nie można było wyjaśnić zwykłym sondażem wśród więźniów. Żołnierze ci zostali postawieni na etapie wojskowym wśród jeńców wojennych, gdzie podsłuchiwali rozmowy jeńców, zadawali pytania prowadzące do interesującego wywiadu temat i otrzymywali odpowiedzi. A następnie przekazywali wywiadowi koniec 1916 roku sytuacja pogorszyła się, a praca mobilnych agentów stała się trudniejsza. Był to wynik podjęcia przez Niemców szeregu działań przeciwko aktywności rosyjskich agentów. W osadach leżących w pobliżu linii frontu Niemcy zorganizowali swoje siatki agentów kontrwywiadu, zwiększono liczbę tajemnic na froncie, wysiedlono całą ludność cywilną z dziesięciokilometrowego pasa tylnego, sfotografowano i przepisano wszystkich mieszkańców spoza tej strefy. Ponadto zakazano przemieszczania się z jednej osady do drugiej bez specjalnego pozwolenia; za wykrycie osób, które nie należały do miejscowej ludności, wydano duże nagrody pieniężne, za ukrywanie takich osób sprawcy stanęli przed sądem wojennym podejmowane przez Rosjan środki nie przyniosły zadawalających rezultatów, a po rewolucji lutowej wywiad prawie całkowicie BŁĘDYNa zakończenie chciałbym Ci wskazać na główne błędy carskiego Sztabu Generalnego w organizacji i prowadzeniu wywiadu wywiadowczego.(1) W carskiej Rosji badanie sąsiednich państw było postrzegane nie jako sprawa o znaczeniu narodowym (strategiczna), ale jako sprawa prywatna każdego odrębnego wydziału (taktyczna). Każdy wydział zbierał informacje, którymi był bezpośrednio zainteresowany, zaś samo zbieranie tych informacji odbywało się niezależnie i oddzielnie od innych działów. Nie było również zalegalizowanej, obowiązkowej i regularnej wymiany informacji uzyskanych między resortami.(2) Departamenty cywilne w swoich działaniach wywiadowczych nie uwzględniały interesów resortu wojskowego i nie przyjęły nawet pomysłu, że wywiad wojskowy może interesować się zagadnieniami ekonomicznymi, finansowymi, handlowymi i politycznymi.(3) Decentralizacja działań wywiadowczych resortu wojskowego, bez jednego, zdecydowanego przywództwa była bardzo szkodliwym czynnikiem w prowadzeniu wywiadu. Niezależna działalność wywiadowcza różnych departamentów Ministerstwa Wojny i komend okręgów wojskowych nie mogła w znaczący sposób przynieść korzyści ponieważ zbieranie informacji nie odbywało się według jednego planu; nie w jednym wspólnym celu. W efekcie – kolosalne wydatki funduszy oraz stosowanie niewspółmiernych (do wyników) sił, nadmierne zalewanie sąsiednich krajów agentami i ich dekonspirowanie na oczach zagranicznego kontrwywiadu.(4) Brak jednolitej agencji wywiadu operacyjnego w centrali Armii Imperialnej (do 1906 roku) doprowadził do tego, że lokalne agencje wywiadowcze pozostawały bez przywództwa, zaś organizacja i technologia pozyskiwania informacji była kiedy ten organ powstał, to nie rozumiał swoich funkcji i całkowicie oderwał się od organu, który badał i przetwarzał dane wywiadowcze (sam wykonywał zadania, oceniał przesłane materiały, analizował itp.) zapominając, że wyczerpujące i uzasadnione oceny mogą dokonać tylko ci, którzy studiują i przetwarzają materiał. Ostatecznie w większości przypadków agenci i inne lokalne agencje wywiadowcze otrzymywali zadania o charakterze ogólnym, które nie mogły być wytycznymi do szczegółowej pracy wywiadowczej.(5) Organ przetwarzający materiały wywiadowcze był obciążony drobnymi pracami zewnętrznymi (np. tłumaczenia z języków obcych materiałów, które nie mają nic wspólnego z rozpoznawanymi zagadnieniami itp.), niemal codziennie drżały przed żądaniami o wydanie różnych certyfikatów i sporządzanie raportów. W takich warunkach zaplanowana praca stała się oczywiście niemożliwa. Nic dziwnego, że przy takim ujęciu sprawy nawet skąpe dane o sąsiadach, które były dostępne, pozostały nieprzetworzone, a zatem nieznane żołnierzom.(6) Lekkomyślny stosunek do doboru kadr do centralnej instytucji wywiadowczej, a także brak odpowiednich prawnych, materialnych i bytowych warunków ich pracy, doprowadził do ogromnej rotacji myślę, że nie muszę Ci mówić o niebezpieczeństwach związanych z częstą wymianą pracowników wywiadu.(7) Rekrutacja miejscowego personelu wywiadowczego (agentury), a zwłaszcza oficjalnych agentów wojskowych, była bardzo słaba, a jakość ich pracy (wyniki) była wyjątkowo kierownictwa oficjalnych agentów wojskowych były wyjątkowo słabo rozwinięte. Często agenci wojskowi byli pozostawieni samym sobie.(8) Nakazanie oficjalnym agentom wojskowym trzymania pieniędzy w zagranicznych bankach we własnym imieniu doprowadziło do tego, że zagraniczny kontrwywiad mógł z łatwością określić zdolności wywiadowcze jednego lub drugiego rosyjskiego oficjalnego agenta wojskowego i podjąć niezbędne kroki w celu stłumienia tej działalności.(9) Istniejąca procedura przekazywania tajnej korespondencji do oficjalnych agentów wojskowych i z powrotem, pocztą służbową, na oficjalne adresy, dawała zagranicznemu kontrwywiadowi pełną możliwość nadążania za tą korespondencją.(10) Agenci wojskowi często kupowali fałszywe dokumenty dezinformacyjne za duże pieniądze.(11) Nie mniej bezmyślne i szkodliwe było polecenie Sztabu Generalnego skierowane do agentów wojskowych, aby opierać swoją działalność wywiadowczą na osobach, które oferowały im usługi wywiadowcze. Ten sposób zbierania informacji w większości przypadków prowadził do sprowokowania zagranicznego kontrwywiadu i kierował uwagę wywiadu na złą ścieżkę, podając w zamian niezbędne informacje tylko te, które były oferowane przez takich agentów.(12) Równie idiotyczna była polityka, którą centrala starała się wprowadzić w organizacji sieci agentów. Nie można bowiem patrzeć w sufit i prognozować, że w takim a takim kraju potrzeba tylu agentów z taką a taką należy ustalić, które kraje należy zbadać, co jest już dostępne, a czego brakuje. W zależności od ilości i wagi niezbędnych informacji oraz uwarunkowań lokalnych każdego kraju oraz wielkości łącznej kwoty przeznaczonej na poszukiwania, szefowi agentów danego kraju mówi się, czego będzie od niego wymagane i na ile pieniędzy może liczyć na wykonanie tego zadania.(13) Najbardziej niewybaczalnym błędem było jednak to, iż w czasie pokoju nie przygotowano sieci agentów na wypadek wojny; sieci równoległej do sieci agentów oficjalnych.(14) W końcu prowadzenie tajnej pracy wywiadowczej na linii frontu nie było właściwe. Podczas wojny w okopach jest to trudne, ale nadal możliwe. Nie da się jednak przeprowadzić rekonesansu tak, jak próbowała to zrobić rosyjska kwatera pierwsze, gdy jednostka wojskowa odejdzie, agentura nie powinna opuszczać terenu z drugie, metody rekrutacji, szkolenia, płacenia i postępowania z agentami praktykowane przez rosyjskie agencje wywiadowcze pierwszej linii nie były dobre. Podczas rekrutacji dopuszczano konkurencję między różnymi oddziałami wywiadowczymi, co było konsekwencją braku kierowania przez wyższe dowództwo oraz braku podziału obszarów pracy między agentów w szkołach specjalnych doprowadziło do tego, że gdy jeden z absolwentów takiej szkoły przeszedł na stronę wroga, to zdradzał wrogowi wszystkich innych. W praktyce działań wywiadowczych możemy mówić tylko o osobistych instrukcjach w odosobnionym otoczeniu każdego agenta z płatności dokonywano w niezwykle skromnych kwotach i po wielu negocjacjach, a za każdego rubla otrzymanego przez agenta wymagany był paragon lub inny oficjalny dowód pogardliwy, arogancki stosunek do agentów ze strony funkcjonariuszy aparatu wywiadowczego, zastraszanie przez wojsko, pobicia itp. doprowadziły do tego, że wielu agentów przechodziło na stronę wroga pracując w podwójnym charakterze.(15) Uderzające jest również to, że rosyjskie agencje wywiadowcze na pierwszej linii opierały się głównie na agentach mobilnych i prawie w ogóle nie korzystały z agentów rezydentów, podczas gdy ci ostatni, posiadający środki łączności, mogli dostarczyć najcenniejszych informacji o wrogu.(16) Carski wywiad wojskowy podjął również kilka nieśmiałych prób przeprowadzenia czynnego (sabotażowego) rozpoznania. To jedna z metod prowadzenia tzw. „małej wojny”, przy dobrej organizacji i przywództwie, może przynieść bardzo cenne rezultaty. Jednakże w czasie pokoju nie przemyślano tego tematu i nie podjęto żadnych działań organizacyjnych. Nic więc dziwnego, że gdy chciał coś w tej sprawie zrobić w czasie wojny, wpadał w ręce kontrwywiadu na dziś byłoby to na powiedzieć, że w I Wojnie Światowej powtórzyły się smutne doświadczenia wszystkich poprzednich wojen w stosunku do służby wywiadowczej i jej z pustego i Salomon nie naleje…Bowiem praca służb i ich agentur nie zmienia się z upływem lat. Podobnie, jak nie zmienia się ich liczebność. I mam na myśli nie ilość funkcjonariuszy w służbie, lecz samą ilość służb tajnych w jednym słuchasz tego podcastu, to już o tym masz jeszcze jakiekolwiek wątpliwości, to zapraszam Cię na dalsze ich nie masz – to zapraszam Cię tym ten odcinek mam ogromną prośbę: polecaj OSS. Okiem Służb Specjalnych wszystkim swoim znajomym. Po tej audycji opowiedz o tym podcaście choć jednemu! Lub jednej! Zauważam bowiem zwiększenie zainteresowania OSS u proszę, o tym to nic nie kosztuje, a w ten sposób w końcu dotrze on do wszystkich zainteresowanych!Kolejna audycja Okiem Służb Specjalnych już za Służb SpecjalnychCześć!NA ZAKOŃCZENIEAby niczego nie przegapić przypominam, że… jeśli interesuje Cię tematyka Bloga:czytaj Blogazasubskrybuj Newsletterdołącz do grupy na Facebookuobserwuj stronę Bloga na Facebookuobserwuj Instagramzaglądaj na YouTubesłuchaj Podcastuzostań PATRONEM!A tymczasem…Do zaczytania!O KIM I O CZYM NAPISAŁEM W ARTYKULEOSOBY:KONSTANTIN KIRYŁOWICZ ZWONAREW (KARL KRISJANOWICZ ZWEŻNE) INNE:OCHRANKA (OCHRANA)DEPO (DEPARTAMENT POLICJI)MINISTERSTWO SPRAW ZAGRANICZNYCHMINISTERSTWO SPRAWIEDLIWOŚCIMINISTERSTWO FINANSÓW, HANDLU I PRZEMYSŁUREWOLUCJA 1905 ROKUREWOLUCJA LUTOWA 1917REWOLUCJA PAŹDZIERNIKOWA 1917PERLUSTRACJAKOMITET WOJSKOWO – NAUKOWYWYDZIAŁ VII (STATYSTYKI PAŃSTW OBCYCH) 1-GO BIURA STATYSTYKI 2-GO KWATERMISTRZA GENERALNEGO SZTABU GENERALNEGOBIURO V 1-GO KWATERMISTRZA GENERALNEGO SZTABU GENERALNEGOWYWIAD FRONTOWYARMIA IMPERIALNASZKOŁA AGENTÓWAGENCI (MOBILNI, DYSTRYBUCYJNI)STACJA PRZEJŚCIAKUŁY O PODOBNEJ TEMATYCEOSS 001. AZEF PODWÓJNIE 002. AZEFOWE 003. JAK OCHRANKA 004. OKÓLNIKI 005. AWANTURY ZAGRANICZNEJ 006. AKTA PARYSKIEJ 007. EUROPEJSKIE 008. TAJEMNICE 009. SZKOŁY 010. DZIEŃ Z ŻYCIA 011. STALIN I 012. KOMISJA 014. 015. CK 016. ZDRADA 017. MIĘSO 019. WALKA 020. KRYPTONIM 022. ŻANDARMSKIE ECHA. OSS 024. 025. PRZEDWOJNA 026. JAPOŃSKA 027. SŁUŻBY 028. ŚLAD 029. WYKŁAD 030. ORGANIZACJA BOJOWEJ 035. SŁUŻBY 037. KOBIECY WYWIAD 038. DZIEWCZYNY Z HermanSerdecznie Cię witam!!! I przy okazji: Tak, to ja jestem na tym zdjęciu 😉 Piszę o służbach mniej lub bardziej tajnych, gdyż doskonale rozumiem ich specyfikę. Tak się bowiem składa, że zanim zostałem szkoleniowcem Wywiadu Bezpieczeństwa Biznesu CSI (Corporate Security Intelligence) byłem oficerem polskich służb specjalnych. A obecnie przekazuję praktyczną wiedzę i umiejętności niezbędne dla biznesowych: researcherów (czyli wywiadowców), analityków (i to nie tylko wywiadowczych), bezpieczników (czyli wszelakich specjalistów ds. bezpieczeństwa) oraz strategów biznesowych (co oznacza również menadżerów i kierowników różnego autoramentu, a także top managementu). Po prostu szkolę każdą osobę zainteresowaną tą tematyką. I na tym zarabiam. A blogowanie i podcasting są moim prezentem dla Ciebie 😎
Należy zauważyć, że zbieranie monet z okresu carskiej Rosji to nie tylko zachowanie pamięci historycznej, ale także opłacalna inwestycja finansowa, ponieważ z czasem ceny cennych monet carskiej Rosji wzrosną. 1725 rok. Moneta 1 rubel „Pogrzeb” Emisja tej monety związana jest ze śmiercią na początku 1725 r.
Żydzi z Odessy znów chwytają za broń, kiedyś przeciwko carskiej ochranie, dziś - Rosji Putina [EL PAIS] "Protokoły mędrców Syjonu" napisała Ochrana, tajna policja polityczna Imperium.29et.